Mały apdejt po dłuższej przerwie. Sierżant Crassus został przerobiony praktycznie całkowicie - rozłożony na części i obmyty z farby (poza sztandarem). Z oryginalnych części ostały się: głowa i napierśnik. Dostał power sword i combi-flamer (samoróbka z boltera i blood angelowego hand flamera, którego znalazłem w bitsach). No i dostał orkowe trofeum od Zigmuntha, wszak moi marinsi mają już dużo expa w bojach z greenskinami.
Dalej jest scout z hewi bolcem, bo chcę wreszcie dobić z malowaniem do pełnych dziesięciu i mieć ze scoutami spokój. Zostało czterech.
Jeszcze niżej dwóch zwyklaków, czyli pierwsza fala poprawek oddziału taktycznego. Chcę wszystkich doprowadzić do jako takiego standardu, zalakierować i zapomnieć. Ci dwaj poszli na pierwszy ogień, bo mieli nity porobione z obracanych w palcach niczym gluty kulek z brownstuffu potem ciętych na pół i naklejanych na model. Efekt był... porażający.
![Puszcza oko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Teraz są to kulki ze zużytego filtra do wody od Zigmuntha (dzięki za sprzedanie świetnej metody).
Jak już będę stuprocentowo zadowolony z tacticali, scoutów i assaultów (i Rhinosa, który ostatnio dorobił się brudzingu, ale póki co nie fotografowałem), to przejdę do malowania dalszych rzeczy (kapitana, drugiego oddziału tacticali i co tam jeszcze). Na razie nie wdaję się w żadne boczne projekty z jednym wyjątkiem: powoli z greenstuffu i bitsów (lojalistycznych i chaosowych) tworzę Mk III Iron Armour, bo odsłuchałem ostatnio całego audiobooka
Flight of the Eisenstein i zachorowałem na jednego marinsa w tym modelu zbroi i barwach Death Guard.
![Szczęśliwy :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Efekty póki co lepsze, niż przewidywałem.